🗻 Pierwsze Szycie Na Maszynie

Kurs “Warsztaty maszyny na godziny” to nie tylko możliwość realizacji swojej pasji. To też gwarancja mile spędzonego czasu, w wąskim gronie osób, które podzielają Twoje zamiłowanie. Kurs szycia na maszynie organizowany jest stacjonarnie w Rumi, w Pracowni Krawieckiej przy ul. Jana z Kolna 2A. Jest on również dla osób, które już stawiają swoje pierwsze kroki w szyciu i chcą pogłębić oraz rozszerzyć swoją wiedzę z zakresu krawiectwa domowego. Kurs ten to połączenia kursu obsługi maszyny do szycia, kursu szycia na maszynie do szycia, kursu szycia i projektowania. Oliwienie maszyny. Po tym sprzątaniu możemy wziąć się za oliwienie. W pokazane na zdjęciach miejsca należy wpuścić jedną-dwie krople oleju wazelinowego. Dobra rada: Trzeba pamiętać o tym, żeby po nasmarowaniu maszyny pierwsze szycie wykonać na kawałku zbędnego materiału. Czym zastąpić olej do maszyny do szycia? Przedstawiam Wam mój nowy uszytek 😁Testuję maszyne do szycia i oto efekt moich pierwszych prób zarówno szycia jak i pracy z materiałem. Jeżeli Wam się podob Podobnie ten materiał na zdjęciu poniżej. Miał białą, miękką lewą stronę. Był grubszy i mięsisty- idealny na kurtkę. Takie materiały są na pewno droższe, ale jak poświęcamy swój czas na szycie lub szyjemy dla innych=klientów, warto postawić na jakość i trwałość materiału. Ekoskóra, której za bardzo nie polecam. Szycie. Źródło: Maskot/Getty Images. Kurs szycia to szkolenie, dzięki któremu możemy poznać tajniki tworzenia wykrojów, obycia z maszyną i materiałami. Zdobyta umiejętność pozwala na samodzielne tworzenie ubrań i wielu innych rzeczy wykonanych z tkanin. Kurs szycia na maszynie pasuje do osób kreatywnych, które mają czas na Nie ma sensu na pierwsze szycie wybierać ubrań. Lepiej porządnie opanować podstawy szycia na maszynie tworząc proste dodatki i akcesoria, a dopiero potem przystąpić do szycia odzieży! Oprócz poduszki możesz także uczyć się szyć wykonując woreczek na drobiazgi, opaskę do włosów i pasek z taśmy. Oczywiście na początku może się to wydawać skomplikowane, ale z upływem czasu jest coraz łatwiej. Zaopatrz się w niezbędne przybory, zanim zaczniesz trenować szycie ręczne. Nie trzeba wcale kupować drogiego sprzętu, więc ta technika jest tańsza niż szycie na maszynie. Niestety tkanin będziesz potrzebować już od pierwszej lekcji. Dlaczego warto dobrze dobrać igłę? Dzięki odpowiednio dobranej igle nasza praca na maszynie staje się łatwiejsza i przyjemniejsza. Po pierwsze, odpowiednio dobrana igła minimalizuje zniszczenia materiału, takie jak zaciąganie go czy uszkadzanie oczek w przypadku dzianiny i wchodzi w niego możliwie najmniejszym otworem, dzięki czemu szwy wyglądają lepiej, są mocniejsze i nie W razie potrzeby możesz używać Mini bez podłączenia do prądu i zabrać ze sobą wszędzie (np. do szkoły, na zajęcia pozalekcyjne, czy do znajomych), gdyż mogą zasilać ją 4 baterie AA. Posiada 24-miesięczną gwarancję oraz instrukcję w języku polskim, z którą należy zapoznać się przed przystąpieniem do użytkowania sprzętu. Narysuj na materiale kilka linii i kształtów, mniej i bardziej skomplikowanych, ustaw na maszynie ścieg prosty i próbuj szyć dokładnie po śladzie. Takie powinny być Twoje pierwsze kroki. Nie zaczynaj od razu od uszycia czegoś o czym marzysz od dawna. Możesz niepotrzebnie się zniechęcić. Szycie dla początkujących | poduszka na szpilki z resztek materiału Subskrybuj nasz kanał: https://www.youtube.com/channel/UCBXq9lXXIQcT4KNEgSs5KQQ?sub_confi Bb5lm7. Początkująca z początkujących. Trochę żałuje, że nie kupiłam sprzętu wcześniej i nie wzięłam się za naukę, ale prawda taka, że człowiek uczy się całe życie, wiec teraz przyszedł mój czas na szycie, a kiedyś jeszcze zajmę się czymś nowym. Trochę się obawiam, ze to z lekka słomiany zapał. Jednak przez miesiąc czasu (lekko ponad) udało mi się wykonać kilka rzeczy i coś już mnie zdążyło oświecić w tym co wykonałam, bo błędy oczywiście popełniam. Czy szycie na maszynie jest trudne? W zależności jak na to popatrzeć. Zanim kupiłam maszynę wydawało się prostsze. Kiedy zaczęłam czytać coś na necie zaczęło się wydawać trudne, a kiedy zaczęłam szyć zaczęłam czuć, że nie jest tak źle, ale wymaga to sporej ilości myślenia i kombinowania. Czy nauka jest łatwa? Jak zacząć? Samym czytaniem poradników niewiele można się nauczyć. Ale warto to zrobić, by wybrać odpowiedni dla siebie sprzęt, jeśli decydujemy się na nowy zakup. Jak tylko mamy już maszynę, warto przeczytać instrukcję obsługi, nauczyć się podstaw typu włączyć i wyłączyć - haha. Żartuję oczywiście, ale coś typu nawlec bębenek czy igłę, regulacja napięcie nici itp., potem przetestować kilka różnych ściegów i rodzajów materiałów. I tak na prawdę najlepiej chwycić za jakiś dobry projekt, bo wtedy właśnie uczymy się na własnych błędach. Jeśli mamy kogoś pod ręką kto się zna, niech wytłumaczy potrzebne nam podstawy, czytajmy więcej porad technicznych w internecie. Skąd brać materiały? Jeśli chodzi o materiały techniczne, warto popytać o te najbardziej potrzebne w pasmanterii. Jeśli chodzi o tekstylia, warto przeszukać swoją szafę czy czasem coś już nie jest nam potrzebne... Tutaj - mój przypadek - bliscy doradzali mi, żebym się uczyła właśnie na tekstyliach "z szafy" - jednak niestety, nie satysfakcjonuje mnie to. Wiem co chcę uszyć, więc dlaczego mam to robić z materiału we wzór, który mi się nie podoba? Moim zdaniem czasem lepiej kupić nowy materiał (czego nie zrobiłam, o tym dalej) i się bardziej postarać przy wykonaniu - przynajmniej ja tak czuję... Warto też przemyśleć swój projekt i swój zapał do pracy, bo praktyka czyni mistrza, może więc wykonać jedną rzecz 2 razy i się więcej nauczyć? Kupować online czy w sklepie stacjonarnym? Tu zależy od wiedzy na temat materiałów jaką się posiada. Ja na razie zakupiłam kilka rzeczy przez internet. Nie żałuje, ale kolejny zakup planuje wykonać w sklepie stacjonarnym - tutaj można dotknąć i sprawdzić grubość i teksturę tkaniny w dotyku. Co zacząć szyć? Najlepiej coś prostego. Jeśli chcemy szyć ciuchy, może nie zabierajmy się poduszki - i odwrotnie. Z drugiej strony, jeśli taka poduszka się nam przyda, to dlaczego nie? Takie proste trójkąty i kwadraty pomogą nam się zaprzyjaźnić z maszyną, a także pokażą podstawy typu wszywanie zamków czy obszywania dziurek na guziki. Dlaczego szycie wymaga logicznego myślenia? Przede wszystkim chodzi o wykroje i kolejności zszywania części ze sobą. Choć ja mam dobrą wyobraźnię przestrzenną, to tak przeróżne części i kształty, które należy ze sobą połączyć sprawiają trudność. Kilka moich projektów Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Dziś będę raczej samochwałą i pokaże wam co uszyłam przez ostatni czas. Dwie pary galotek dla chrześnicy: Niestety mam tylko jedne na zdjęciu, bo w drugich już biegała :) Ten materiał kupiłam w sklepie internetowym i chyba dlatego lepiej się przyłożyłam do pracy. A może właśnie dlatego, że szyłam to dla kogoś? Pierwsze galotki to był niemal błąd na błędzie, ale za to drugie z nich były już większą satysfakcją. Następnie wykonałam dwie torby na zakupy z poszewek na poduszki. Jestem z nich zadowolona, choć mogą się wykazać niską wytrzymałością na obciążenie... na razie się sprawdzają bardzo dobrze. Znalazłam starą torebkę, w której wylał mi się dawno temu lakier do paznokci. Od jakiegoś czasu już tak leży i leży, ale zachowałam ją jeszcze do małej metamorfozy. Tutaj mi całkowicie nie poszło. Choć wnętrze nie jest najgorsze, pogubiłam się całkowicie przy klapie. Jeśli nie zdecyduję się dokończyć tego w odpowiedni sposób (chyba najlepiej będzie zrobić to ręcznie) to się z nią będę musiała pożegnać. Służyła mi dzielnie przez długi czas. Zwężałam poszewkę na pościel, bo te angielskie double size są nieco szersze niż nasza polska pościel. Poszewki jeszcze nie przymierzyłam na kołdrę, więc nie wiem jak się sprawuje. I największy projekt: zasłonki wykonane z poszewki na pościel. Ten projekt był największy i wymagał nieco przestrzeni, której mi brakło (a to dopiero zasłonki sięgające do parapetu, więc co będzie z zasłonami na całą długość ściany? Bo takie też miałam w planach). Tutaj najwięcej poćwiczyłam i się namęczyłam - w sumie przy galotkach także. Wydaje mi się właśnie, że gdyby były one wykonane z materiału, który był przeze mnie pożądany do tego pokoiku to bardziej bym się przyłożyła do pracy. Choć się starałam, to szyłam je z myślą, że i tak nie będą pasowały. No i nie pasują mi tutaj wcale. Wcześniej wisiały tutaj różowe zasłonki, ale że wyprałam je wraz z kulkami wspomagającymi pranie i suszenie, to niestety zniszczyła się podszewka zaciemniająca, która była pokryta dziwnym tworzywem sztucznym. No cóż - jakoś to naprawię i zawisną z powrotem. A to poprzednie, które tutaj prawdopodobnie wrócą. Zniszczyły się podczas prania, ale juz ja coś wymyślę, jak je naprawić ;) W ostatnim czasie bawiłam się także w montażystę filmowego, wykonując film pt. "Pierwszy rok z życia Alinki". Jak na pierwszy film to jestem z siebie zadowolona. Wykonałam też po ponad rocznej przerwie dwa torciki: jeden dla nas, a drugi na sesję smash cake dla córki. Rozpędziłam się trochę z tymi kreatywnymi pracami, które zabierają mi ostatnio całe wieczory. Czy Was też tak podnosi na duchu ilość twórczych prac jakie wykonujecie? Pozdrawiam, Patrycja No cześć, nazywam się Julia i moje początki z szyciem były tragiczne. Najpierw byłam samoukiem, potem skończyłam szkołę związaną z szyciem, która pomogła mi usystematyzować wiedzę. Na bazie tych doświadczeń opowiem Ci, jak zacząć szyć ubrania, żeby początek był prostszy i mniej frustrujący niż był dla mnie ;) Może zacznę od przybliżenia Ci moich początków. Pierwsze wieczory z maszyną uświadomiły mi, że nauka szycia na maszynie to nie jest takie hop-siup. Jako że najpierw uczyłam się sama, popełniłam całą tonę błędów! Po przetestowaniu maszyny od razu stwierdziłam, że dam radę uszyć spódnicę. I to od razu taką trudniejszą, a co! Wybrany przeze mnie model miał brzeg – łuskę. A ja wtedy jeszcze nie miałam wyrobionej precyzji i cierpliwości. Dlatego wyszedł z tego mały koszmarek – spódnica była krzywa, a po bokach wisiały nitki. Bardzo zniechęciłam się do szycia. Po paru miesiącach przerwy postanowiłam uszyć kolejna rzecz. Była to sukienka na studniówkę. Lekka satyna, którą wtedy wybrałam, to nie jest dobry materiał dla początkujących – ślizga się, rozciąga się, trudniej ją skroić. Szybko zalałam się łzami, a projekt musiała dokończyć moja mama. W przerwach po nieudanych projektach przechodziłam do szycia akcesoriów. Po jakimś czasie stwierdzałam, że już na pewno dam radę uszyć ubranie. Ale nie wybierałam niczego prostego, tylko wymyślałam bardziej skomplikowane projekty. Tak właśnie wyglądała moja sinusoida szycia – zbyt proste akcesoria, zbyt trudne ubrania, znów zbyt proste akcesoria… To “bujanie” trwało dwa lata. Dopiero po tym czasie uszyłam pierwsze ubranie, w którym byłam w stanie chodzić. To był moment przełomowy, po którym totalnie zmieniłam nastawienie. Moje umiejętności zaczęły powoli się poprawiać, bo dobierałam kolejne projekty do mojego poziomu. Te początkowe boje dokładnie opisałam tutaj – moje początki z szyciem. Początki nauczyły mnie bardzo dużo – napiszę o wszystkim niżej. Ale jeden z najważniejszych wniosków to… Jak zacząć szyć ubrania? Zacznij od… akcesoriów! Mówię to tak na wszelki wypadek – może już masz za sobą te pierwsze projekty. Jeśli tak, omiń tę część artykułu i zejdź niżej. Jeśli naukę szycia na maszynie masz jeszcze przed sobą, a już myślisz o szyciu ubrań – świetnie! Tutaj dowiesz się, dlaczego warto zacząć szyć, a tutaj, czy szycie na pewno jest dla Ciebie ;) A jeśli chodzi już o naukę szycia w praktyce, zacznij od drobiazgów. Serio. Na ubrania przyjdzie czas. Na pierwsze projekty nadaje się poszewka na poduszkę, serwetka lub obrus, prosta apaszka czy klasyczna muszka męska. Te projekty ćwiczą proste szycie, a przy niektórych z nich nie trzeba nawet martwić się o wykończenie brzegów! W kolejnym kroku możesz spróbować uszyć ciut bardziej złożone woreczki, prostą torbę – shopperkę, torebkę na kanapki, opaskę na oczy, a nawet pufę (tu pufa w wersji nieco trudniejszej). Gdy już poczujesz się w miarę dobrze z wykańczaniem brzegów, a szwy zaczną wychodzić równiej, to może być czas, by przejść krok dalej! Jeśli masz już za sobą pierwsze kroki w szyciu – chodź, pokażę Ci, czym różni się szycie ubrań od szycia akcesoriów… Niektórzy mają zupełnie przeciwny problem do tego, który miałam ja – boją się szycia ubrań. Przykładem jest tu Anita, która od lat zawodowo szyje piękne torby, plecaki czy fartuchy, ale do ubrań przekonała się dopiero w tym roku. Ubrań nie trzeba się obawiać! Pierwsze może nie wyjdzie, trudno. Warto na początku włączyć nastawienie, że szyje się eksperymentalnie, żeby złapać doświadczenie. A potem dopiero myśleć o optymalizacji i zacząć szyć ubrania, które będzie się chciało nosić. Jeśli nie ma się wygórowanych oczekiwań (patrz: moja sukienka z satyny), wszystko będzie dobrze. A oto, czym różni się szycie akcesoriów od szycia ubrań… 1. Przy ubraniach trzeba korzystać z wykrojów Akcesoria można było odmierzać na materiale, czasem nawet szyć na oko. Przy ubraniach centymetr przesunięcia to dużo, dlatego dużym ułatwieniem są wykroje. Wykroje to kształty, które trzeba wyciąć z materiału, by potem zszyć z nich ubranie. Mogą wyglądać tak – to część wykroju na Spódnicę Luzacką mojej produkcji: Wykroje mają konkretne oznaczenia – rozmiary, nacinki, punkty obrotu czy miejsca wszycia zamka. Warto na spokojnie przeczytać instrukcję i legendę. Czasem trzeba będzie odbić sobie części wykroju na inną kartkę. To na szczęście w miarę prosta sprawa! 2. Szycie ubrań to bardziej skomplikowany proces – jest więcej etapów do przemyślenia Przy niektórych akcesoriach nie trzeba nawet przejmować się kolejnością szycia – na przykład w apaszce jest tylko jeden szew maszynowy! Ubrania są bardziej złożone. Szycie ubrania warto zacząć od szycia w głowie. Wyobrażaj sobie, w jakiej kolejności elementy powinny łączyć się ze sobą i kiedy wykańczać szwy, żeby o niczym nie zapomnieć. To bardzo przydatne ćwiczenie – dzięki niemu możemy trenować szycie stojąc w korku :) 3. Ubrania wymagają większej wiedzy o materiałach. Bo jeśli coś już nawet będzie dobrze uszyte, od materiału będzie zależeć sposób układania i to, czy w ogóle chcemy daną rzecz nosić! Materiał może źle leżeć na wybranym modelu ubrań. Jego właściwości mogą być źle dobrane – może być za cienki, za gruby, może mieć nieoddychającą strukturę czy skład. Tu opisałam podstawowe rodzaje materiałów + co z czego szyć, a tu właściwości materiałów, które trudno wytłumaczyć, ale trzeba znać. Najłatwiej będzie zacząć szycie ubrań od nieco sztywniejszych tkanin płóciennych. Z czasem można przejść do tych bardziej miękkich i lejących. Te pierwsze są prostsze do krojenia i szycia, a do materiałów cienkich lub bardzo specyficznych fajnie jest poznać dodatkowe triki (tutaj wskazówki do szycia delikatnych tkanin, a tu do weluru). W tej chwili bardzo modne jest szycie z dzianin – szycie t-shirtów, bluz czy bardziej sportowych sukienek. Dzianiny rządzą się jednak innymi prawami, techniki szycia diametralnie się różnią, więc nie polecam ich na początek! 4. Trzeba zwrócić uwagę na swoją sylwetkę Gdy zaczynałam, uwielbiałam zwężać ubrania w talii. Wiecie, żeby bardziej ją podkreślić! Rezultat był taki, że w tamtych ubraniach po prostu trudno się oddychało;) Przy ubraniach trzeba nauczyć się patrzeć na sylwetkę obiektywnie i zaakceptować to, co uważamy za inne-niż-byśmy-chciały. Szyjące, które znają już swoją sylwetkę, potrafią uszyć ubranie, które będzie mieć odpowiednią ilość luzu odzieżowego. Ten luz to różnica między obwodem mierzonym na ciele a obwodem w uszytym ubraniu. Luz jest w stanie zakryć co trzeba i podkreślić atuty. Luz to nasz sprzymierzeniec. Poza tym trzeba nauczyć się patrzeć na dopasowanie ubrania do sylwetki. Z drobnych fałdek i pręg, które widzimy na materiale, da się określić, co w dopasowaniu fajnie by było poprawić. Jeśli materiał ciągnie, wpija się w ciało albo zbiera się jego nadmiar – to znaczy, że ubranie wymaga korekty. 5. Do szycia ubrań potrzebny jest nieco inny sprzęt Na początek przygody z szyciem potrzeba absolutnego minimum akcesoriów, które można zdobyć prawie za darmo. Po jakimś czasie, zwłaszcza do szycia ubrań, warto zainwestować w porządne nożyczki krawieckie (ja mam nożyczki KAI model 7280, są wspaniałe), igły dopasowane do materiałów, klejonki, manekina czy stopki. 6. Nitka prosta ma znaczenie Przy akcesoriach nitka prosta jest ważna, ale w ubraniach jest KOLOSALNIE ważna. Serio! Lekko dopasowany w biuście Top Codzienny, żeby ładnie się układał, musi mieć zaszewki. Podobny top można zrobić bez zaszewek, jeśli skroi się go ze skosu! Poza tym, źle poprowadzona nitka prosta może być też przyczyną przekręcających się szwów! Dlatego przy krojeniu ubrań lepiej bardzo precyzyjnie wymierzać osnowę. 7. Szycie na próbę powinno stać się nawykiem Jeśli korzystamy z nowego wykroju, warto szyć próbny model ubrania, bo to bardzo uspokaja. Dzięki temu poprawimy dopasowanie i przetestujemy nowe techniki szycia. 8. W szyciu ubrań dokładność jest ważniejsza Wiadomo – zawsze im większa dokładność, tym lepiej. Ale umówmy się – zmieścimy poduszkę w poszewkę, która będzie 2 cm mniejsza niż miała być. Przy ubraniach te rzędy dokładności są inne. Pacha, która będzie 1-2 cm wyżej, może wpijać się w ciało. Pacha, która będzie 1-2 cm niżej, może pokazywać bieliznę. Dlatego tak ważne jest, żeby każdy krok wykonywać precyzyjnie: precyzyjnie odrysowywać, kroić i szyć. Są na to oczywiście sposoby – na przykład trzymanie nożyczek prostopadle do blatu przy krojeniu albo odmierzanie odległości na płytce ściegowej maszyny przy szyciu. Jak zacząć szyć – moje kursy szycia online A teraz czas na autoreklamę :) Jeśli chcesz uczyć się szycia od zera, a potem szyć ubrania – możesz przejść przez ten proces w bardzo poukładany sposób dzięki mojemu kursowi video online – “Solidne Podstawy Szycia na Maszynie“. Zaczynamy od wyboru sprzętu. Kończymy na uszyciu poszewki na poduszkę i pierwszego ubrania – Topu Codziennego. Ten kurs uczy i porządkuje podstawy, a przy tym daje “wiedzową wyprawkę”, dzięki której można bez problemu sięgać po kolejne wykroje. Kursanci to potwierdzają! A jeśli czujesz się pewnie w szyciu akcesoriów, ale chcesz krok po kroku przejść przez proces szycia pierwszego ubrania – polecam mój kurs “Jak szyć spódnice? – podstawy”. Uszyjemy w nim spódnicę, która jest prosta i jednocześnie bardzo praktyczna – ma głębokie kieszenie! Jeśli nie nosisz spódnic, potraktuj ten projekt jak wdrożenie w szycie ubrań – kurs pokazuje ten nowy proces i tok myślenia. Jak zacząć szyć ubrania – porady na podstawie moich błędów :) Przyszedł czas na obiecane wyżej podsumowanie, czyli czego można się nauczyć z moich początkowych błędów. Jeśli chcesz zacząć szyć ubrania, nie rzucaj się na głęboką wodę. Jeśli dopiero zaczynasz – zabierz się za drobne akcesoria. Jeśli już chcesz szyć ubrania – zacznij od prostych modeli (bluzki bez rękawów, spódnice na gumce itp). Ucz się powoli i przyswajaj jedną umiejętność naraz. Naukę warto sobie stopniować, żeby się nie zniechęcić. Czasem bardzo kusi, żeby ominąć parę kroków i przyspieszyć, ale jak widać – to nie działa! Raczej nie jesteśmy sprytniejsi niż dobrze zrobiona instrukcja. Kiedyś omijałam prasowanie czy podklejanie, nie wykańczałam niektórych brzegów. Po czasie spokorniałam i stwierdziłam, że skoro ten proces opracował ktoś bardziej doświadczony, to może jednak warto trzymać się zasad. Kreatywność w szyciu jest ważna, wciąż zdarza mi się wymyślać swoje ulepszenia, jednak już nie pomijam kluczowych etapów, tak jak kilka lat temu:) Szycie to umiejętność techniczna, tu nie potrzeba mieć talentu – trzeba dużo ćwiczyć i wykształcić w sobie pokorę względem procesu :) Cierpliwość to nie cecha, tylko kwestia nastawienia. Kiedyś, gdy coś mi nie wychodziło, zamiast opracować konkretny plan działania i się go trzymać, rozdrażniona rzucałam projekty w kąt. Teraz, gdy coś mi nie wychodzi, pruję. A zwykle szyję już na tyle powoli i z głową, że prucie jest zbędne. To, co z zewnątrz może wyglądać jak cierpliwość, to po prostu wiedza, że naprawianie trwa dłużej niż zrobienie raz a porządnie :) Warto od początku zdobywać wiedzę o materiałach i składach. Te osiem lat temu myślałam, że przecież kolor jest najważniejszy ;) Sporo nieźle uszytych ubrań szybko wylądowało w koszu, bo po prostu nie dało się chodzić w bluzce czy sukience z grubego poliestru. Precyzja jest ważna i to też kwestia nastawienia. Jeśli nie wyrysujesz równo linii, jaki cud ma sprawić, że linia po uszyciu będzie prosta? Ja myślałam, że wszystko po prostu mi wyjdzie, jak układanka z puzzli! Moje pierwsze projekty odrysowywałam bardzo, bardzo grubą kredą i to był bardzo, bardzo gruby błąd ;) Teraz najczęściej używam znaczników krawieckich we flamastrze i bardzo je polecam. Jeśli wnętrze będzie wyglądać źle, ubranie będzie się nosić rzadziej. Najpierw szyje się tak, żeby ubranie wyglądało dobrze z wierzchu. Dbałość o wykończenia to coś, co przychodzi z czasem. Po jakimś czasie postrzępione wnętrze zaczyna po prostu mierzić :) I zawsze jest taka myśl, że mogłyśmy poświęcić te pół godziny więcej i mieć pięknie wykończoną rzecz. Mam nadzieję, że wiesz już mniej więcej, jak zacząć szyć ubrania! To naprawdę nic strasznego, ale fajnie jest wcześniej przemyśleć sobie proces nauki. Na tym blogu jest bardzo dużo treści dla początkujących, których część podlinkowałam w tym artykule. Są też moje kursy szycia na stronie – to coś dla tych, który wolą dobrze usystematyzowaną wiedzę. To tyle na dziś! Dajcie znać, czy dorzuciłybyście coś do tych podstaw ze swojego doświadczenia :) W czasie oswajania się z maszyną do szycia, bez wątpienia przydatne są kursy krawieckie. Jeśli jednak nikt nie organizuje takich w twojej okolicy, albo po prostu nie masz pewności, czy szycie jest tym, czym chcesz się zajmować, to nic straconego. Jeśli tylko posiadasz maszynę do szycia w domu, możesz zacząć trening i przekonać się, że szycie jest przyjemne i twórcze, a także dające satysfakcję. Jedyne co trzeba zrobić, to poznać na początek podstawowe zasady i zacząć szyć. Szycie zacznij od kartki papieru Pamiętaj tylko, że pierwsze spotkania z maszyną do szycia nie będą szczególnie spektakularne. Jeśli więc w planach masz przygotowanie trudnego projektu za pierwszym razem, to lepiej odłóż je na potem. Prace z maszyną proponujemy rozpocząć od rzeczy najprostszych. Świetnym wyborem na start są kartki papieru. Najlepiej, jeśli kartki będą mieć kratkę lub linię - wówczas jeszcze bez nawleczonej igły możesz poćwiczyć szycie po linii prostej. Nie martw się, jeśli na początku nie wyjdzie idealnie - praktyka czyni mistrza. Jeśli pierwsze próby na kartce masz już za sobą, to możesz je kontynuować, ale z nawleczoną igłą, a także z nowymi wzorami. Już nie musisz trzyma się linii wytyczonych fabrycznie - przygotuj własne, najlepiej długopisem lub cienkopisem. Grunt, żeby wyraźnie się odznaczały. Możesz przygotować wzory geometryczne, lub zaszaleć i zdecydować się na linie pełnie nieregularności. Ważne, żeby mieć przy tym na uwadze zwiększanie trudności wraz z upływem czasu. Tak że na początku elementem najbardziej wymagającym powinien być raczej złoty podział Fibonacciego, a niekoniecznie skomplikowane fraktale. Początki z tkaninami na maszynie do szycia Kiedy poczujesz, że masz wprawę i potrafisz tworzyć wzory na kartkach, przyjdzie czas na tkaniny. Na początku radzimy ci wybrać takie materiały, które są dość sztywne, nie odkształcają się, ani nie rozciągają. Nad nimi zdecydowanie łatwiej zapanować początkującym amatorom szycia. Na start wystarczą niewielkie skrawki. Ważne, by teraz potrenować na nich to, co wcześniej udało się wykonać na kartkach. Tym razem warto powoli odchodzić od wcześniejszego samodzielnego kreślenia linii i spróbować zmierzyć się z samym materiałem. Jeśli uda ci się przeszyć tkaninę prosto (lub zgodnie z innymi założeniami), bez żadnej pomocy, to będzie to pierwszy sygnał, że zbliża się czas, żeby przygotować swój pierwszy, niewielki projekt. To oczywiście nie znaczy, że potem już kreślenie czy to mydełkiem, czy kredą krawiecką jest zabronione - wręcz przeciwnie. Niemniej dobrze jest ćwiczyć obchodząc się bez nich. Pierwsze projekty do przygotowania na maszynie do szycia Nowy, własnoręcznie uszyty płaszcz wydaje się czymś bardzo kuszącym - doskonale o tym wiemy. Jednak istnieją spore szanse na to, że nie wyjdzie on najlepiej i po prostu zmarnujemy sporo (nie taniego przecież) materiału. Dlatego pierwsze projekty powinny być możliwie łatwe. Poszewka na poduszkę (jeszcze bez zamka), apaszka lub serwetka, albo niewielki woreczek z tunelem będą idealne. Tym bardziej, że w części z nich wygląd szwów nie ma aż tak dużego znaczenia. Zaczynając od nietrudnych projektów nie zniechęcisz się i dobrze zapoznasz się z możliwościami swojej maszyny do szycia. W dalszej kolejności możesz przejść do rzeczy nieco bardziej skomplikowanych, ale wciąż niewymagających zbyt dużych nakładów. Materiałów do woreczków, czy toreb na zakupy możesz poszukać nawet w sklepach z używaną odzieżą. Ważne, by wciąż były to tkaniny, które nie wymagają specjalnego traktowania. Igły do maszyny do szycia na początek - jakie wybrać? O ile często zaczynamy przygodę z szyciem wykorzystując maszyny do szycia domowe, które - od lat nieużywane - czekały na swój czas i nie bardzo mamy wpływ na ich możliwości, o tyle o igły musimy zadbać we własnym zakresie. Dobrze jest pamiętać, że igły do maszyn do szycia, nawet jeśli się nie łamią, to nie są akcesoriami, które można wykorzystywać non stop, bez straty na jakości ściegu. Dlatego też polecamy ci zajrzeć do naszego artykułu dotyczącego wyboru igieł do maszyny. Z niego dowiesz się, jakiego systemu igieł szukać, a także jak dobrać igłę do wykorzystywanego materiału. Kiedy kupić własną maszynę do szycia? Jeśli na czas nauki korzystasz z maszyny pożyczonej, lub starszym urządzeniu, które udało ci się znaleźć na strychu, to dobrze się składa. We własną maszynę warto zainwestować, kiedy już zyskasz przekonanie, że szycie jest dla ciebie. Wierzymy, że pewność co do tego zyskasz najpóźniej z chwilą, w której skończysz swój pierwszy duży projekt. Niezależnie od tego, czy będzie to ubranie, komplet pościeli, czy też zabawka. Wtedy też będziesz wiedzieć, czego tak naprawdę oczekujesz od urządzenia. Czyli jakie ma mieć parametry techniczne, ile nitek ściegu ma umożliwić, a także czy potrzebujesz stębnówki, czy raczej owerloka, a może maszyny szwalniczej, która poradzi sobie z oboma ściegami. Przy okazji warto też zwrócić uwagę na silnik do maszyny do szycia - jego kulturę pracy i wytrzymałość, a także możliwe osiągi. Stanowisko pracy osoby zaczynającej szyć Jeśli chcesz przekonać się do szycia, to nie utrudniaj sobie tego zadania. Wbrew pozorom, to gdzie szyjemy, ma ogromny wpływ na to, jak postrzegamy samo szycie. Dlatego zadbaj koniecznie o odpowiednie stanowisko ze stołem i krzesłem do maszyn szwalniczych. Nie zapomnij także o możliwie najlepszym oświetleniu - to dzięki niemu zwiększasz swoje szanse na równe ściegi. W tym celu warto wybrać lampkę do maszyny do szycia. Jest ona dużo mocniejszym źródłem światła, niż to, które montują producenci maszyn, żeby oświetlić pole pracy. Z czasem warto uzupełnić swoje stanowisko o dodatkowe akcesoria do maszyny do szycia. Poprzedni artykuł Następny artykuł Dzisiaj wpis z troszkę innej beczki niż poprzednie. Pomyślałam, że pewnie znajdzie się kilka osób, które nie wiedzą jak wykorzystać pożytecznie swój wolny czas, a mają chociaż troszkę wyobraźni i może troszkę więcej cierpliwości:) Jak dla mnie, szyć na maszynie może każdy! Pisałam już kiedyś, że jestem samoukiem, całej obsługi maszyny i reszty związanej z szyciem nauczyłam się sama:) Oczywiście korzystając z pomocy instrukcji i porad w internecie:)Zaczęło się od tego, że właśnie nie wiem jakim cudem, ale miałam za dużo wolnego czasu. Podejrzewam, że matki spędzające samotnie w domu czas z dzieckiem wiedzą o co chodzi:) Tak więc z racji tego, że zaczął mi doskwierać nadmiar wolnego czasu, a jestem osobą, która nie lubi go marnować, chciałam powrócić do tworzenia "czegoś" własnymi rękami oczywiście nie inwestując w to za dużo pieniędzy, bo jak wiadomo tego nigdy za wiele;) a poza tym, gdyby nowe hobby okazało się pomyłką nie było by dużych na studiach próbowałam tworzyć własnoręcznie anioły z masy samo-schnącej, szło mi całkiem nieźle. Niestety wraz z zakończeniem życia studenckiego, hobby musiało zejść na dalszy plan. Na szczęście zachowało się z tamtych czasów coś na pamiątkę:) Zapraszam do podglądania > wrócić to tego typu twórczości, jednak przy małym dziecku i ograniczonej przestrzeni twórczej nie udało się. Na szczęście znalazłam alternatywę:) Po przeczytaniu w internecie setek porad wpadłam na tą, która mnie skłoniła do działania! Wszystkich zainteresowanych odsyłam do posta > i bloga > krokiem było kupno maszyny. Wybrałam silvercrest z oczywiście odsyłam do strony lidla > Zamówiłam ją przez internet i razem z wysyłką wyszło nieco ponad 60 eu. Podobno w Polsce też się pokazują co jakiś czas w lidu, tylko trzeba uważnie śledzić prospekty. Instrukcje w języku polskim również można znaleźć w powiedzieć, że obsługa jest całkiem prosta. Oczywiście nauka szycia wymaga nieco czasu, ale efekty są tego warte. Myślę, że za jakiś czas napiszę osobny post ze szczegółową opinią tej krokiem było wyszukanie tkanin i dobór nici. Moimi pierwszymi były nie noszone ubrania, ale nie byle jakie, tylko z dobrych gatunkowo materiałów. Według mnie naukę szycia najlepiej zacząć od tkanin z bawełny, nie rozciągają się. Można na nich wypróbować wszystkie ściegi, nie męcząc się z ustawianiem naprężenia nici i docisku stopki. Nici też kupiłam w lidlu, już gotowy zestaw kilkunastu kolorów. Z czasem jak już się nabierze wprawy trzeba dobierać do odpowiednich tkanin grubość nici i igły, ale to przyjdzie z czasem, na początku nie warto sobie zawracać tym krokiem było wyszukanie bez tego ani rusz :( Obecnie wykroje robię sama, ale oczywiście musiałam nauczyć się na tzw. gotowcach. Co to takiego jest ten wykrój? Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę frazę np. " wykrój tilda" bądź cokolwiek chcemy uszyć. Proponuję na początek łatwe kształty, aby się nie zniechęcać. Mogą to być pierwsze poszewki na poduszkę, albo serce. Ja oczywiście zaczęłam od lalki:) Drukujemy sobie taki wykrój, wycinamy, bądź przerysowujemy na przeźroczysty papier, może być do pieczenia;) pergaminowy. Ważne jest, aby dokładnie wyciąć i odrysować wykrój na tkaninie, bo od tego zależy późniejszy kształt rzeczy, którą istotną sprawą jest przyszpilanie tkaniny. Tak więc szpilki są rzeczą niezbędną, bez tego ani rusz! Nawet najbardziej leniwi i lubiący skracać sobie pracę bez szpilek sobie nie poradzą. W następnych etapach szycia bardziej skomplikowanych rzeczy potrzebna jest fastryga czyli zwykła igła i mamy tkaninę, składamy ją na pół prawą stroną do wewnątrz. Przypinamy szpileczkami, aby warstwy materiału się nie przesuwały. Rysujemy np. mydłkiem krawieckim lub kredą lub czymkolwiek;) wzór wykroju. Wycinamy ( ostrymi nożyczkami), pamiętając o pozostawieniu miejsca ok 2-3 cm od lini wykroju na szew. W przypadku gdy o tym się zapomni, szew będzie się pruł :( I teraz najprzyjemniejsza rzecz wkładamy tkaninę pod igłę maszyny, stopka w dół i szyjemy, bez pośpiechu, dokładnie po liniach, relaksujemy się przy dźwiękach maszyny:) Ah jakie to wciągające. Dla tej chwili warto przebrnąć przez całą wstępną pracę. No i gotowe. Teraz w zależności od tego co sobie uszyliśmy, bierzemy żelazko rozprasowujemy szwy. Nie ukrywam, że początkowo tego nie robiłam, bo nie mogłam się doczekać efektu końcowego;) Jednak teraz nie pomijam tej czynności ze względu na estetykę. Odwracamy na prawą stronę znowu prasujemy i gotowe! Czyż to nie proste?Jednak w moim przypadku to nie był koniec;) Ja musiałam jeszcze wypchać ciałko lali watą, lecz nie zwykłą kosmetyczną, a syntetyczną, która w praniu nam nie zniknie;) Następnie podoszywać rączki i nogi, ręcznie. Uszyć ubranko według powyższej instrukcji. Pozostało jeszcze doszyć włosy. Namalować, bądź wyszyć buzię, według uznania. Jeśli ktoś wybierze malowanie, nie polecam zwykłych pisaków, z czasem znikają. Etap końcowy to już inwencja twórcza, co kto sobie wymyśli może stworzyć. Jednak to już wymaga, czasu, skupienia i cierpliwości. Doszywanie ręczne małych elementów, typu koronki, koraliki itd. nie jest dla każdego, ale oczywiście kto nie spróbuje to się nie przekona:)W ten sposób dobrnęliśmy do końca:) Nie pozostaje nic innego jak zachwycać się efektem końcowym i zbierać siły, pomysły i nowe tkaniny na kolejne cuda:)Mam nadzieję, że komuś przyda się ten wpis i zarazi się pozytywnym sposobem na wykorzystanie czasu wolnego. Przecież to takie proste, a jakie wciągające!:) Na mnie już czekają nowe tkaniny ostatnio kupione i wiele innych żegnam się z Wami i czekam na informacje, czy jeszcze w jakiś sposób mogłabym pomóc?Do następnego razu! Ten wpis będzie opisywał moje początki z maszyną do szycia. Pewnie każdy z nas może się podzielić swoimi początkami w tworzeniu robótek ręcznych, nauce języków obcych czy pierwszych próbach gotowania. Założę się też, że nikomu z nas nic nie przyszło od razu z łatwością. Wielu rzeczy – nawet jeśli ktoś ma w sobie “to coś” – trzeba się po prostu nauczyć. Metodą prób i błędów, doskonaląc stopniowo swoje techniki oraz zdobywając niezbędną wiedzę z danego zakresu. Jak się domyślacie, w moim przypadku było bardzo podobnie. Niejedna połamana igła, strzępiąca się nić czy nieprzechodzenie materiału pod stopką. To tylko nieliczne perypetie, jakie spotkałam na początku swojej szyciowej przygody. Podzielę się też informacją, na co warto zwrócić uwagę, zaczynając szyć. Zawarta tutaj wiedza bazuje głównie na podstawie własnego doświadczenia. Chcę, abyście przykładowo nie popełniali takich samych błędów, które ja popełniałam na początku 😉 Pierwsze spotkanie z maszyną do szycia Każda historia ma gdzieś swój początek. U mnie pierwsze zetknięcie się z maszyną do szycia było, gdy miałam mniej więcej 6 lat. Odkąd pamiętam, moja babcia zawsze tworzyła nie tylko piękne rzeczy na drutach czy szydełku. Dużo czasu spędzała też przy maszynie do szycia. Będąc samoukiem, potrafiła uszyć sobie nawet najbardziej skomplikowane części garderoby 🙂 Bardzo ją za to podziwiałam. Co prawda, chciała mnie nauczyć chociaż podstaw szycia. Ponieważ byłam jeszcze małą i bardzo ruchliwą dziewczynką, to w głowie miałam zupełnie inne pomysły oraz priorytety życiowe. Mimo to, za jej namową usiadałam parę razy do maszyny. Ponieważ był to powojenny Łucznik, który trzeba było napędzać zarówno ręką, jak i nogą, dość szybko się zniechęciłam. Także – na tamten moment i tak odrzuciłam szycie. Jak widać – dziecięca niecierpliwość oraz nieumiejętność usiedzenia długo w jednym miejscu, wzięły wtedy górę 😉 Same rękodzielnicze zapędy były w mojej rodzinie, odkąd pamiętam – zarówno od strony rodziny mamy, jak i taty. Co ciekawe – na przestrzeni lat, zawsze podświadomie interesowałam się szyciem. Patrząc na dane ubranie często się zastanawiałam, ile pracy trzeba było poświęcić na to, aby ono powstało albo jak powstał dany szew. Oczywiście, wtedy byłam święcie przekonana, że każdy człowiek się nad tym zastanawia 😉 Lata mijały, w międzyczasie dorosłam, wyszłam za mąż i… Zaczęłam zauważać, że we własnym samorozwoju czegoś mi brakuje. Chciałam stworzyć dla siebie przestrzeń, w której mogłabym wyrzucić z siebie dodatkowe pokłady energii. Ponadto, zawsze podziwiałam różnego rodzaju rękodzieła i w głębi serca marzyłam, abym też potrafiła coś samej tworzyć. Postanowiłam wtedy wrócić do tzw. rodzinnej tradycji i spróbować raz jeszcze sił przy maszynie. W końcu – pomyślałam sobie, – skoro szyły moje dwie babcie, prababcie, a nawet mama, to może coś w tym jest i jak raz mi się to spodoba. A nawet jeśli by tak nie było i miałabym do szycia dwie lewe ręce – warto jednak poznać chociaż podstawy, by umieć na przykład wszyć zamek. Prawda? 🙂 Początki są najtrudniejsze… Tak się mówi. Jak dla mnie, jest to jak najbardziej trafne powiedzenie. Kiedy usiadłam do maszyny (po raz pierwszy bez przymusu 😉 ), nie było łatwo. Cały czas się zacinała, pętliła się dolna nić, materiał nie chciał przechodzić… Takie przygody towarzyszyły mi już na starcie. I co ciekawe – nie zawsze były w stu procentach owocem mojej niewiedzy, czy winy. Miałam wtedy do dyspozycji maszynę od mojej mamy. Jak się później okazało, była wiecznie niesprawna i wciąż trzeba ją było odsyłać do serwisu. Nie zliczę nawet, jak wiele razy oddawałam ją do renowacji i jak długo czekałam, aż otrzymam ją z powrotem… Po skończonej naprawie, przeważnie odpowiedź była podobna. Starałem się wymienić to i owo, ale jak na moje oko, nie pociągnie już zbyt długo. Niezbyt pocieszające słowa dla osoby, która chciała nauczyć się szyć 😉 Zastanawiałam się nawet, czy nie kupić od razu nowej maszyny, ale musiałam się przekonać, czy rzeczywiście chcę to robić. Nie lubię wydawać pieniędzy jednorazowo, dlatego kwestia trwałości mojej decyzji w tym zakresie była dla mnie istotna. Pomimo kilku niefortunnych sytuacji, byłam coraz bardziej zdeterminowana do tego, aby szyć, bo zaczęło mi się to coraz bardziej podobać. Jednak z kupnem nowej maszyny jeszcze zwlekałam 🙂 W międzyczasie, właśnie na tej niefortunnej maszynie, próbowałam całkowitych podstaw. Jak nawlekać nić, ustawiać podstawowe parametry szycia prostego i zygzaku lub w jaki sposób zmieniać igłę. Na szczęście, po kilku serwisach, nawet dało się na niej jeszcze szyć, choć i tak wytrzymała niecały rok. Dopiero po tym czasie kupiłam moją Janome Jubilee 🙂 Od czego najlepiej zacząć? Mimo technicznych problemów z pierwszą maszyną, nawet udało mi się na niej uszyć pierwsze poszewki i obrusy! Według mnie są to rzeczy najprostsze do zrobienia i myślę, że na pierwsze próby szycia sprawdzają się najlepiej 🙂 Zaczynając szyć poszewki, tworzyłam wersję z zakładką, bez zamków ani guzików. Bardzo przydatny był dla mnie wtedy tutorial od Made by Ruda: DIY Poszewka na poduszkę z zakładką. Głównie chodziło mi o wyćwiczenie samej techniki szycia. Aby materiał dobrze przechodził pod stopką, regulacje długości czy szerokości ściegu były dobrze ustawione itp. Przy poszewkach uczyłam się też wykańczania ściegu zygzakiem. Na obrusach czy bieżnikach, próbowałam szyć prosto. W moim przypadku wcale nie było to takie łatwe, jak mi się na początku wydawało. Może problemem okazał się też lekki astygmatyzm, który posiadam w jednym oku 😉 Tak czy inaczej – nawet posiadając wadę wzroku, można nauczyć się dość prosto szyć. Później stopniowo zaczęły dochodzić takie rzeczy jak kocyki, pościele czy poszewki z zamkiem krytym. Jak widać – apetyt wzrasta w miarę jedzenia 😉 Najważniejsze rzeczy, mogą się przydać na samym początku szycia: nożyczki – najlepiej krawieckie 😉 Ja z początku używałam przez krótki czas zwykłych nożyczek i był to spory błąd, bo np. strzępiły materiał i źle się nimi cięłoprujka (bez niej ani rusz!) oraz obcinaczka do nicipodstawowe igły do szycia, najlepiej kilka sztuk – na początku szycia dużo ich połamałam 😉 dobre, mocne nici – ja używam nici Ariadna i jestem z nich bardzo zadowolonaszpulki do bębenka właściwe do danej maszyny – według mnie jest to bardzo ważne, ponieważ źle dobrana szpulka może powodować pętlenie się nici z bębenka. Miałam taki problem na początku, kiedy okazało się, że kupione przeze mnie szpulki nie były przeznaczone do mojej maszyny, o czym dowiedziałam się po czasie i musiałam kupić nowe 😉 materiał bawełniany – najlepiej, jak to będzie czysta bawełna. Myślę, że to dobry materiał do nauki. Przede wszystkim się nie rozciąga, nie jest za gruby i ładnie przechodzi pod stopką 🙂 Uwaga! Zanim zaczniecie szyć, polecam Wam zdekatyzować materiał. Bardzo fajnie opisała to na swoim blogu Julia Dzwończyk – Joulenka. Dekatyzacja – co, jak i po co? Wszystko, co musisz wiedzieć o stopka oraz stopka do wszywania zamków Maszyna do szycia – kupić czy pożyczyć? Jeśli ktoś z Was myśli o szyciu na poważnie, to na pewno warto zastanowić się nad tym, czy nie kupić swojej własnej maszyny do szycia. Kiedy jednak nie macie pewności, czy aby na pewno będzie to coś dla Was, warto na czas zbierania podstaw pożyczyć maszynę. Możecie mi wierzyć lub nie, ale jeśli zapytacie Waszych bliskich (babcię, ciocię, mamę…), przyjaciół czy znajomych, na pewno wśród tych osób znajdzie się chociaż jedna, która ma sprawną i nieużywaną maszynę do szycia 😉 Jeśli jednak jakimś cudem tak się nie stanie, warto poszukać dobrej alternatywy. Czasem dobre używane maszyny, a zarazem w dobrej cenie, można znaleźć na portalach aukcyjnych. Jednak przy zakupie używanych maszyn, lepiej nie robić tego samemu, jeśli się na tym nie znamy. Warto wtedy poprosić o pomoc kogoś, kto ma w tym temacie jakieś rozeznanie. Mając stuprocentową pewność, że wolicie szyć od początku na własnej, nowej maszynie, polecam kupić od razu taką, która będzie Wam bardzo długo służyć. Ja moją aktualną maszynę Janome Jubilee 60507 kupiłam mniej więcej rok po pierwszych zmaganiach i jestem z niej bardzo zadowolona. Na pewno kupując nową, a przede wszystkim dobrą maszynę w wersji zupełnie podstawowej, trzeba się liczyć z wydatkiem większym, niż 800 zł. Moja maszyna ma na ten moment wszystkie podstawowe i niezbędne dla mnie funkcje, takie jak np. wolne ramię, szycie wsteczne czy gotowe parametry do szycia materiałów elastycznych. Na ten moment w zupełności mi wystarcza. Myślę, że na temat samej maszyny do szycia stworzę w przyszłości osobny wpis, który będzie bardziej szczegółowy i rozbudowany 🙂 Kursy krawieckie czy samodzielna nauka? Zdarza się, że osoba zaczynająca szyć zastanawia się, czy powinna od razu skorzystać z kursów dla początkujących. Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Szycie na maszynie jest w tym przypadku o tyle uniwersalne, że nie trzeba posiadać na wstępie specjalnych kursów i certyfikatów, aby móc szyć 🙂 Świetnym tego przykładem może być moja wspomniana wcześniej babcia. Dodatkowo – coraz więcej osób będących samoukami, sprzedaje swoje pięknie stworzone produkty, niekoniecznie posiadając przy tym certyfikat krawiecki. Szczerze, to ja do tej pory byłam cały czas samoukiem. Do wszystkiego dochodziłam sama, metodą wielu prób oraz błędów. Uczyłam się też na podstawie wiedzy innych blogerów związanych z tematyką szycia, a zwłaszcza ze strony AdelaSzyje, którą gorąco Wam polecam 🙂 Stopniowo dowiadywałam się też czegoś nowego, szyjąc coś na podstawie różnych instrukcji szycia. Z drugiej zaś strony rodzi mi się w głowie pewne pytanie. Czy nie lepiej byłoby jednak otrzymać potwierdzenie swoich umiejętności krawieckich, aby cieszyć się większym zaufaniem pod względem kompetencji w wykonywanych czynnościach? Warto też zauważyć, że nie po każdym kursie krawieckim otrzymamy certyfikat – tutaj pewnie też sporo zależy od firmy lub osoby wykonującej dany kurs. Zawsze na wstępie, niezależnie czy będą to kursy online czy na miejscu, warto zwrócić na to uwagę – zwłaszcza, jeśli nam zależy na tego typu certyfikacie. Jeśli dana firma lub osoba nie podaje takiej informacji bezpośrednio, warto o to zapytać. W końcu pytany nie błądzi 😉 Jeszcze napiszę parę słów o kursach krawieckich i o tym, jak to w tej chwili wygląda u mnie. Niedawno wykupiłam sobie kursy online – choć nie wiem, czy będę mieć po nich ceryfikat 😉 Więcej na ten temat pisałam w podsumowaniu września. Staram się je w międzyczasie wykonywać, na ile pozwalają mi moje codzienne obowiązki, bo ostatnio mam ich znacznie więcej, niż wcześniej 🙂 Podsumowanie Jak widzicie, moja szyciowa przygoda wcale nie była tak piękna i kolorowa, jakby się mogło wydawać. Postanowiłam, że się nią z Wami podzielę, abyście wiedzieli, że tak naprawdę szyć każdy może! Niezależnie od tego, czy zrobił lub będzie robić kursy krawieckie, czy ma do tego talent itd. Myślę, że najważniejsze w tym przypadku są chęci oraz determinacja. Ja miałam w sobie mocny wewnętrzny cel, że bardzo chciałam szyć. Mówiłam sobie wtedy codziennie: choćby nie wiem co, nauczę się tego! I mimo tego, że po pierwszym, świadomym podejściu nie udawało się nic od razu, małymi krokami powoli osiągam różne szyciowe cele. Co ciekawe, sama wcale nie szyję zbyt długo. Uwzględniając kilka dłuższych przerw (zwłaszcza ostatnie miesiące ciąży czy kilka miesięcy od porodu), są to w sumie niecałe 3 lata. Najbardziej rozkręciłam się z szyciem, kiedy zaszłam w ciążę i byłam na zwolnieniu lekarskim 😉 We wrześniu postanowiłam, że zdobędę z zakresu szycia i umiejętności krawieckich jeszcze więcej wiedzy oraz niezbędnej praktyki. Planuję stopniowo zmierzać do szycia ubrań. Osobiście uważam, że zabieranie się do tego samodzielnie nie byłoby jak dla mnie dobrym pomysłem… Wolę, aby ktoś mi kompetentnie przedstawił, co i jak w tym przypadku robić. W końcu szycie ubrań (zwłaszcza kobiecej garderoby), jest już znacznie inne, niż tworzenie akcesoriów, czy nawet ubranek niemowlęcych. Jeden centymetr czy dwa różnicy to jest już wtedy sporo… Chcę zebrać solidną wiedzę, aby móc wejść na nowy etap rozwoju 🙂 Uważam także, że człowiek powinien się dokształcać przez całe życie. W końcu wiedzy nigdy nie jest za wiele, a zawsze można się nauczyć czegoś nowego. Moim największym celem i marzeniem jest przede wszystkim projektowanie własnych ubrań. A jak uda się to osiągnąć, to zobaczymy, co będzie dalej 🙂 A Wam życzę jak najwięcej radości i determinacji podczas szycia – to się zawsze przydaje! Ania

pierwsze szycie na maszynie